Śmiej sie dowoli xD
- Nie mogę nauczyć męża
utrzymywaniu porządku.
Żali sie Kowalska sąsiadce.
- A co on takiego robi ?
- Za każdym razem chowa portfel w inne miejsce !
- Jak powstała Francja?
- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i wariatów.
Przychodzi blondynka do
sklepu i kupuje 2 kulki na mole. Przychodzi następnego dnia i kupuje 30 kulek
na mole. Trzeciego dnia wchodzi do sklepu i mówi do sprzedawczyni:
- Poproszę sto kulek na mole.
- Po co Pani tyle kulek? - pyta zaciekawiona sprzedawczyni.
Na co blondynka odpowiada:
- A wie Pani jak trudno jest trafić takiego mola?
Przychodzi facet do restauracji i
zamawia:
- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, więc
barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy
nic przychodzi i zamawia:
- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
- A dla mnie to już nie? - pyta się zgryźliwie barman.
- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.
Późna noc. Pijany mąż wraca do
domu, cała gęba w szmince i pudrze, na progu żona go pyta:
- Co to ma znaczyć?!
- Kochanie, nie uwierzysz, pobiłem się z klaunem...
- Babciu, widziałaś gdzieś
moje tabletki? Miały napisane LSD.
- Olać tabletki, widziałeś smoka w kuchni?
Zapracowany tatuś
wraca późną porą samochodem z pracy. Spieszy się do domu, gdy nagle
przypomina sobie, że jego córeczka ma właśnie urodziny. Skręca więc
szybko do najbliższego sklepu z zabawkami. Podchodzi do sprzedawcy i pyta o
jakąś ładną lalkę.
— Mamy „Barbie na wakacjach” za 19,99, „Barbie idzie na bal” za
19,99, „Barbie zostaje projektantką mody” za 19,99 oraz „Barbie się
rozwodzi” za 399 dolarów.
Lekko zdezorientowany ojciec pyta:
— Dlaczego ta ostatnia lalka jest taka droga?
— Bo Barbie, która się rozwodzi, idzie razem z domem Kena, meblami Kena,
samochodem Kena i jachtem Kena.
Świeżo
zaślubiona kobieta poszła do swojej przyjaciółki.
- No i jak ci się z nim żyje? - spytała przyjaciółka.
- Fatalnie - zaczęła się skarżyć panna młoda - Je jak świnia, nie
myje się, śmierdzi jak skunks i wszędzie zostawia swoje brudne ciuchy.
Jak patrzę na niego to robi mi się mdło i prawie nie jem, bo nic nie mogę
przełknąć.
- Cóż - odrzekła przyjaciółka. - Dlaczego go nie zostawisz?
- Jeszcze trochę. Najpierw chcę z pięć kilo schudnąć.
16-letnia córka
Kowalskich na swoje 16 urodziny dostała prezent od cioci z Ameryki. Otworzyła
go i jej oczom ukazała się walizeczka z zestawem do makijażu. Ojciec
popatrzył i powiedział:
- O jak miło... narzędzia wędkarskie!!
Na to córka razem z matką oburzone:
- No co ty Heniek, przecież do zestaw do makijażu... zobacz... tusze do rzęs,
cień do powiek, lakier do paznokci... itp...
Na to stary:
- No przecież mówię że zestaw wędkarski... same zobaczcie... same przynęty.
- Jak należy się
zwracać do posła, który się skompromitował?
- Panie Senatorze...
Podczas kolejnego
spotkania w Białym Domu Gorbaczow i Reagan postanowili się zabawić:
Reagan rysuje karykaturę Gorbaczowa, a Gorbaczow - Reagana. Z jednym tylko
zastrzeżeniem: nie można rysować "poniżej pasa". Po kilku
minutach Gorbaczow pokazuje swoją pracę. Reagan pyta:
- Dlaczego na twoim rysunku jedno ucho mam małe, a drugie duże?
- Bo dużym uchem słuchasz kongresu, a małym - narodu.
Teraz swoją pracę pokazuje Reagan. Gorbaczow pyta:
- Dlaczego na twoim rysunku jedną pierś mam dużą, a drugą - małą?
- Bo większą piersią karmisz ministrów, a mniejszą - dyrektorów fabryk
i generałóww.
- A co z narodem?
- Przecież umawialiśmy się, że nie będziemy rysować poniżej pasa!
Zadano pytanie
kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer?
Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik
typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on
sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby
jeszcze trochę poczekał, to mógłby mieć lepszy model.
Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być
kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały
dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej
pensji na komponenty do niego.
Jakie były trzy największe
katastrofy XX wieku?
- Hiroszima'45, Czarnobyl'86, Windows'95.
Niedźwiedź był strasznym pijakiem
i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był prawym
zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126
i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza to się ma!
Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia
woła:
- Jak się oszczędza to się ma!
Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulicę, a tu
wprost na niego jedzie Porsche 911. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada
zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda butelki to się ma!
Wchodzi młody junak do żeńskiego
akademika:
- A ty do kogo młody człowieku - pyta portierka.
- A kogo by mi pani poleciła?
Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że Pana na jesień wykopią albo na wiosnę posadzą.
Pyt: Idzie sobie trzech posłów w długich
płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: Jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
Rozmawia dwóch adminów:
- Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
- Jest hakerem ?
- Nie, debilem...
Jaka jest różnica między IV RP a
PRL?
- Za PRLu rząd był w Londynie, a naród w Polsce...
W rozmowie z jakimś znanym filozofem,
rozmówczyni mówi do tegoż nobliwego pana:
- Przeżyliście Państwo wiele już lat. Państwa małżeństwo
uchodzi za udane, wzorowe. Czy mimo wszystko, nie było w Państwa małżeństwie
sytuacji, kiedy pomyślał Pan o rozwodzie?
Na to filozof:
- O rozwodzie? Nie! Nigdy. Ale o morderstwie - wiele razy!
Na ulicy w Warszawie spotykają się
dwaj architekci. Nie widzieli się od kilku lat, więc ciekawie się
sobie przyglądają. Jeden z mężczyzn trzyma za rękę małe
dziecko. Po kurtuazyjnej wymianie zdań drugi z architektów pyta:
- To twoje dziecko?
- Moje -odpowiada z dumą zapytany. Drugi przygląda się uważnie, a
po chwili mówi:
- No fajne, ale ja bym je zrobił troszeczkę inaczej...
Starsza pani składa w urzędzie
skarbowym zeznanie podatkowe. Wszystko się zgadza -mówi urzędniczka,proszę
jeszcze złożyć podpis. Słucham?,no proszę się jeszcze podpisać
tak jak pani podpisuje się na listach -podpowiada kobieta. Staruszka
namyśla się i po chwili pisze -całuje mocno,babcia Celina.
Studentka, bliska płaczu,
po oblanym egzaminie:
- Panie profesorze, ja naprawdę nie zasłużyłam na pałę.
- Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki
przewiduje regulamin.
W sklepie monopolowym
pojawia się miejscowy pijaczek:
- Poprrrroszę dwa wina.
Ekspedientka stawia wina na ladzie, klient klepie się po
kieszeniach i stwierdza:
- Przeprrrrraszam, zapomniałem portfela, ale prrrrrroszę poczekać,
coś wymyślę.
Myśli i kiwa się, kiwa się i myśli. Po chwili odwraca się,
spuszcza spodnie i pokazuje goły tyłek, podciąga spodnie, odwraca
się do lady, łapie za butelki i woła:
- Kto wypina tego wina...
Do sklepu z odzieżą
przychodzi niewidomy z psem przewodnikiem. Staje na środku sklepu,
łapie psa za ogon i zaczyna nim wymachiwać dookoła głowy.
Zdziwiony sprzedawca podchodzi do niewidomego i pyta:
- Może panu w czymś pomóc?
- Nie dziękuję, tylko się rozglądam...
Mąż dowiaduje się
o zdradzie żony. Wpada do domu i na jej widok krzyczy:
- Wiem wszystko!
- Przesadzasz - odpowiada żona - A w którym roku była bitwa pod
Cedynią?
Mąż siedzi w
fotelu, czyta gazetę, ogląda telewizję. Podchodzi do niego żona
i mówi z wyrzutem:
- Może powiedziałbyś mi czasem jakieś ciepłe słówko.
- Kaloryfer.
Biskup przyjechał
na wizytację do pewnej parafii. Odwiedził m.in. także szkołę
specjalną. Pyta tam dzieci:
- Kim chciałybyście zostać? Jedni mówią: lekarzem, inni
aktorem, modelką, itd.
Biskup pyta Jasia:
- A ty kim byś chciał zostać? - Ja??? Biskupem oczywiście... -
Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!!!
- Noooo, przecież chodzę, no nie?
Na gałęzi siedzi pan wróbelek
z panią wróbelkową. Ta cały czas płacze, a pan wróbelek próbuje
ją uspokoić:
- Uwierz mi, kochanie, że nie jestem żonaty. Te obrączkę założył
mi ornitolog...
Studentka przychodzi do
sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi
za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak
rzecze:
- Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... - i
przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze
mu do ucha:
- Zrobiłabym wszszszyyystko...
Na to profesor pobudzony:
- Naprawdę wszystko?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i
mruczy:
- Tak, wszyystkooo...
Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi:
- Aaa... pouczyłabyś się może trochę?
Żona mówi do męża:
- Kochanie, jutro jest rocznica naszego ślubu. Jak ją uczcimy?
Na to mąż odpowiada:
- Może minutą ciszy?
Przychodzi
kangur do lekarza z zakrwawionym brzuchem.
- Co się stało? - pyta lekarz.
- Torbę mi w autobusie wyrwali...
Święty Mikołaj już
porozdawał prezenty... Oczywiście wszyscy się cieszą, także
mały Jaś. Rozpakował zabawki, a wokół niego - od lustra
do lustra - biega mama w pięknym nowym futrze.
Jaś, patrząc na mamę mówi:
- Ale biedne zwierzę musiało cierpieć!
Na co matka:
- Jasiu! Zabraniam ci w ten sposób mówić o ojcu!
- Słyszałam - mówi sąsiadka
- że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż
poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze
sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?!
- Makaron.
Dyrektor do
sekretarki:
- Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?
- Dałam.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy... Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn!
Góral wyjechał
do USA gdzie obrabował bank. Po czym siedzi w parku i liczy
kasę. Podchodzi do niego policjant i zaczyna wypytywać go po
angielsku. W końcu pokazuje na plakietkę z napisem
"POLICE", na co góral:
- Ja se som police...
Zakonnica przychodzi do
kasyna. Pewien mężczyzna ma stawiać na dowolną liczbę.
Zakonnica się wtrąca i mówi:
- Ja bym stawiała na dwójkę.
- A skąd pani wie? - pyta gracz.
- Bóg mi powiedział - odpowiada zakonnica składając ręce
i patrząc w górę.
Na to wszyscy stawiają na dwójkę. Gracz rzuca i wychodzi piątka.
Wszyscy patrzą na zakonnice, a ona machając palcem ku górze
z uśmiechem mówi:
- Aj ty,ty!!!
Kobieta - właściwości
chemiczne
a) Wykazuje duże powinowactwo ze złotem (Au), srebrem (Ag),
platyną (Pt),
szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami i minerałami
b) Zdolna do absorbowania wielkich ilości drogich substancji.
c) Może samorzutnie eksplodować jeśli pozostawić ja samą
w obecności mężczyzny.
d) Nierozpuszczalna w cieczach, ale jej aktywność wzrasta po
nasączeniu etanolem.
e) Ulega naciskowi tylko we właściwej płaszczyźnie
krystalograficznej.
-
Co robisz, jeśli wymierzą ci policzek? - pyta ksiądz.
- Według Kościoła czy faktycznie?
Kierowcę
zatrzymuje policjant:
- Prawo jazdy macie?
- A oddaliście?!
Dwie
Gaździny rozmawiają o swoich dzieciach. Jedna z nich chwali się:
- A mój Janek to teraz studiuje w takim uniwersytecie, co to
sie tak jakoś nazywa: ugryz? Nie, nie ugryz... Użarł? Nie,
nie Użarł... A, już wiem: Ujot.
Przed bramami nieba w kolejce stoją:
ksiądz i kierowca autobusu. Św. Piotr wpuszcza kierowcę, a
księdza odprawia. Ksiądz obużony pyta:
- Dlaczego kierowca wszedł a ja nie?
Św. Piotr odpowiada:
- Bo kiedy kierowca prowadził autobus, to wszyscy się
modlili, a kiedy ty prowadziłeś mszę, to nikt.
W Nowym Jorku pacjent wchodzi do
znanego psychoanalityka. Otwiera drzwi i widzi dwie strzałki:
"Mężczyźni", "Kobiety". Idzie w
kierunku wskazanym przez pierwszą z nich i dochodzi do następnych
strzałek: "Miłość do matki" i "Nienawiść
do matki". Znów podążą za wskazaniem pierwszej. Na
kolejnych strzałkach widzi napisy "Miłość do
ojca" i "Nienawiść do ojca". Wybiera kierunek
wskazany przez pierwszą z nich. Po chwili staje przed parą
drzwi. Na jednych wisi tabliczka: "Ponad 20 tys. dolarów
dochodu", na drugich - "Poniżej 20 tys. dolarów
dochodu". Otwiera te drugie i... wychodzi na ulicę.
Ze skrótu:
WINDOWS - Wielce Irytująca Nakładka Doskonale Opóźniająca
Wszelkie Sprawy
MS-DOS - Mistrzowski Sposób Dobijania Oprogramowaniem Sprzętu
IBM PC AT - Imitująca Biurową Maszynę Pospolita Chałtura
Amerykańskich Technokratów
W barze przy kielichu
rozmawiają dwaj koledzy:
- Stary, co ty taki załamany?
- Wiesz, wczoraj w nocy kochałem się z żoną.
- No i co?
- Dziś nad ranem zostawiłem jej z przyzwyczajenia 200 zł.
- Masz przekichane stary.
- Kiedy wróciłem po te 200 zł. znalazłem 50 zł. reszty.
Jaś chwali się
kolegom, że umie bezbłędnie odczytać czasze słońca.
- A jak w nocy rozpoznajesz, która jest godzina? - pytają
koledzy.
- Otwieram okno i głośno krzyczę. Zawsze ktoś odpowie:
"Co za debil wrzeszczy o drugiej w nocy?!"
Mama pyta Jasia:
- Synku, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym
nie wiem.
Jasio stoi na podwórku
i pali. Podchodzi do niego kobieta i mówi:
- Chłopczyku, czy twoi rodzice wiedzą, że palisz?
- A czy pani mąż wie, że pani zaczepia nieznajomych mężczyzn?
Jasiu ma urodziny. Nagle rozlega się
dzwonek do drzwi, przyszli kuzyn i kuzynka:
- Mamo! - krzyczy Jasio. - Przyszli kuzyni!
- Jasiu... - mówi mama - nie mówi się kuzyni tylko
kuzynostwo.
Znowu rozlega się dzwonek, w drzwiach stają wujek i ciocia.
- Mamo! Przyszli wujek i ciocia!
- Jasiu! Nie mówi się wujek i ciocia, tylko wujostwo.
Po chwili w drzwiach stają dziadek i babcia.
- Mamo! Mamo! Przyszło dziadostwo!
Turysta z dalekiego kraju wyjechał w
pierwszą, zagraniczną podróż. Na lotnisku w kraju
docelowym wręczono mu formę aplikacji o wizę, która turystę
wprawiła w wielkie zakłopotanie. Urzędnik spogląda turyście
przez ramię, jak ten próbuje wpisać "Dwa razy w
tygodniu" w maleńki kwadracik w rubryce "Sex".
Urzędnik tłumaczy:
- Nie, nie o to chodzi. My po prostu chcemy wiedzieć [M]-Mężczyzna
czy [F]-Kobieta.
- Bez znaczenia - odpowiada turysta.
Spotkały się dwie pchły:
- Gdzie byłaś na ostatnich wakacjach? - pyta jedna.
Druga na to ze snobizmem w głosie:
- Na krecie.
Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej
chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy
zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon
komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? - woła.
- Proszę się uspokoić - pada odpowiedź. - Przede wszystkim
proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
- W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?
Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej
firmie. Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej
sekretarki i drze się:
- Przynieś mi k.... tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwał się gniewny męski głos:
- Wybrałeś zły numer ! Wiesz z kim rozmawiasz ?!
- Nie!
- Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
- A wiesz, z kim ty k.... rozmawiasz?!
- Nie!
- I dobrze!!
Do sklepu z
zabawkami wchodzi młody mężczyzna.
- Macie jakieś bardzo trudne puzzle?
- Mamy. Może być pustynia z 500 puzzli? - pyta sprzedawca.
- Nie. To na pięć minut...
- No to na przykład ocean 1500 puzzli?
- Eee, to zbyt łatwe!
- No to najtrudniejszy... Niebo nocą 5000 puzzli!
- Nie ma nic trudniejszego?
- Wie pan co? - odzywa się poirytowany sprzedawca - Niech pan
idzie do sklepu po bułkę tartą i poskłada z niej rogalika!
- Mąż mnie
ostatnio zaniedbuje, co robić?!
- Powinna pani podzielać jego zainteresowania. Co męża
najbardziej interesuje?
- Szczupłe blondynki!
Wychodzą
dwaj faceci z kasyna. Jeden nagi, a drugi w gaciach. Nagi mówi
do tego drugiego:
- Wiesz Józiu, ja cię podziwiam. Ty po prostu wiesz kiedy
przestać...
Do sypialni wpada mąż
i krzyczy do żony:
- Uciekaj, dom się pali!
Z szafy rozlega się przytłumiony głos:
- Ratujcie meble!
Toasty gruzińskie:
Kobieta jest potrzebna mężczyźnie jak okrętowi
kotwica.
Wypijmy więc za krążownik ''Aurora'', który miał tych
kotwic cztery!
Jedzie mężczyzna
autobusem. Za nim stanął inny mężczyzna i szepcze mu do
ucha:
- Ti, ti, rogaczu...
Po powrocie do domu wyjaśnia incydent z żoną.
- To na pewno jakiś głupi żart, nie zwracaj na to uwagi -
odpowiada żona.
Następnego dnia w autobusie mężczyzna słyszy znajomy
szept:
- Rogacz, rogacz, i w dodatku skarżypyta!
Późnym
wieczorem do drzwi mieszkania pewnej kobiety zadzwonił
pijany mężczyzna:
- Przepraszam, czy ja tu mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu dzwonek, a za drzwiami ten sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu dzwonek, ten sam mężczyzna i
to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie?
Mąż pyta żonę:
- Skąd wracasz?
- Z salonu piękności.
- I co było zamknięte?
Przychodzi panienka do
banku i mówi do kasjera:
- Chciałabym wpłacić te oto $100.
- Ależ one są fałszywe - odpowiada kasjer.
- No ładnie. Zostałam w takim razie zgwałcona!
Ordynator
przechodzi korytarzem szpitalnym i nagle słyszy dobiegające
z
dyżurki pielęgniarek odgłosy libacji. Zaciekawiony zagląda
do środka i widzi obłoki dymu papierosowego, kieliszki i
rozbawiony personel.
- Co to ma znaczyć? Pijaństwo w pracy???
- Jest powód panie profesorze, jest powód - odpowiada
jeden z asystentów - Siostra Kasia nie jest w ciąży ...
- Aaaaa to i ja się napije....
CD:
W szpitalu leży mężczyzna a przy nim
siedzi żona.
- Byłaś przy mnie zawsze... - mówi mąż - ...kiedy spotkało
mnie jakieś nieszczęście, prawda?
- Tak, kochanie.
- Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili?
- Tak, kochanie...
- A gdy nam się dom spalił?
- Też przy tobie byłam.
- To ty mi przynosisz pecha!
Podczas podróży samolotem pilot informuje
pasażerów o nieuniknionej katastrofie lotniczej. Pasażerowie
wpadają w panikę, tylko trzy kobiety wyróżniają się z pośród
tłumu: Europejka, Amerykanka i Afrykanka. Europejka wyjmuje
kosmetyki, lusterko i zaczyna się malować. Zdziwiona Amerykanka
pyta:
- Dlaczego to robisz?
- Po katastrofie najpierw będą szukać najpiękniejszych -
odpowiada Europejka.
Usłyszawszy to Amerykanka natychmiast wyciągnęła całe złoto
i zaczyna zakładać naszyjniki, bransoletki, pierścionki... Na
pytanie dwóch pozostałych kobiet o przyczynę jej zachowania,
odpowiada:
- Nie, nie... najpierw będą szukać najbogatszych!
Na to Murzynka podkuliła nogi, zgięła się wpół, zaparła rękoma
o siedzenie...
- Dlaczego to robisz? - pytają pozostałe
- Najpierw będą szukać czarnej skrzynki!...
Emerytowana
nauczycielka spotyka dawnego ucznia.
- Co u Ciebie słychać, Jasiu?
- Wszystko dobrze, wykładam chemię.
- O, to pięknie! Dumna jestem z ciebie, a gdzie wykładasz?
- W Biedronce!
Rozmawia dwóch
kolegów:
- Wiesz, wczoraj znalazłem pracę.
- A gdzie?
- W przetwórni.
- Jako kto?
- Jako konserwator.
- Konserwator dźwigów?
- Nie, ogórków...
Mężczyzna z
kobietą całują się na ulicy. Podchodzi do nich jakiś gość i
zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda,
obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas.
W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
- Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś???
- Nie, ale żona ma klucze...
Mąż wraca pozna nocą do
domu i żeby nie budzić żony rozbiera się już w przedpokoju i
nago wślizguje się do sypialni. Żona jednak się budzi i widząc
golasa zauważa:
- To dziś przepiłeś i ubranie?!
Jedzie
samochodem trzech studentów politechniki z wydziałów:
elektrycznego, mechanicznego i informatyki.
Nagle samochód z niewiadomych przyczyn staje i nie można go
ponownie uruchomić w konwencjonalny sposób. Siedzą tak i
zastanawiają się co tu zrobić.
Pierwszy wypowiada się student wydziału mechanicznego:
- To napewno gaźnik się zatkał i trzeba go przeczyścić.
Na to student z wydziału elektrycznego:
- Nie to chyba raczej instalacja elektryczna i trzeba sprawdzić
zapłon.
Po nim student z informy dał swoją propozycję:
- Chłopaki, a może poprostu pozamykamy okna, otworzymy je
spowrotem i na pewno ruszy.
Facet kupił sobie fajny duży telewizor,
przyniósł do domu, żona patrzy – a na pudle jest sporo różnych
znaczków poprzyklejanych.
- Kochanie, co oznacza ta szklanka na opakowaniu?
- To znaczy, że zakup trzeba opić!
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na
badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek
odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest
w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy,
który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z
domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą
parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny
niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia
i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał
wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem.
- Dzisiaj proszę państwa,
będziemy mówić o kłamstwie - zaczął profesor, po czym zadał
pytanie
- Kto przeczytał moją książkę?
Wszyscy studenci podnieśli ręce.
- A więc proszę państwa, to był przykład kłamstwa. Owszem
książkę napisałem, ale jeszcze nie oddałem do druku.
Do baru wchodzi facet i
pokazując na spitego do nieprzytomności faceta, mówi:
- Dla mnie to samo.
W więzieniu:
- Co, zabiłeś żonę?
- Tak trafiła prosto w słup.
- Majstrowałeś jej hamulce, tak?
- Nie, rozkręciłem jej system nawigacji satelitarnej.
Podchodzi kelner do klienta
i pyta:
Co podać?
Klient odpowiada:
Małą słabą kawę.
Po chwili kelner podchodzi do klienta i niespodziewanie rozlewa
kawę.
Klient na to:
Co pan narobił?!
Kelner: To nie ja, kawa była taka słaba,że się sama przewróciła
Przychodzi facet do sklepu
monopolowego:
- Dzień dobry, nazywam się Antoni Kluska i chciałbym kupić pół
litra wódki czystej.
- Proszę bardzo - mówi sprzedawczyni. I wcale nie musi mi się
Pan przedstawiać !
- Ależ droga pani, ja nie jestem anonimowym alkoholikiem!
Rzecz dzieje się w
czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z
Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika
- masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za
dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek
autobusowy...
Mąż wraca uradowany
z pracy do domu.
- Kochanie, zostałem wybrany na zastępcę szefa!
- Wspaniale – cieszy się żona - ...i na dodatek znasz już
tę robotę z domu!!!
Profesor do studenta:
- Wie, pan co? Ja się czuję jak członek komisji śledczej,
zadałem panu pytanie, pan odpowiedział a ja nie rozumiem
pytania.
Sprawa rozwodowa, sędzia
pyta kobietę:
- Proszę pani, co pani nie odpowiadało w domu?
- Wszystko odpowiadało - mówi kobieta. - Jest bardzo ładny
i poza miastem. O ile dobrze pamiętam, to jest tam też 10
hektarów gruntu.
Sędzia nie daje za wygraną:
- Pani mnie źle zrozumiała. Ja pytałem na jakiej
podstawie...
- Oj, solidnej, Wysoki Sądzie. Żelbeton i to na 4 metry w
ziemię...
Sędzia z lekka podłamany:
- Ale ja pytałem jakie są wasze stosunki.
- Oj, bardzo dobre, Wysoki Sądzie. Mamy mnóstwo przyjaciół,
a co piątek chodzimy grać w brydża.
Sędzia już dość mocno podirytowany:
- Proszę panią, że się tak pospolicie wyrażę, czy coś w
państwa małżeństwie nie grało?
- Co prawda mamy dwie wieże hi-fi, fortepian Banga i Olufsena,
pianino, ale z reguły to nie słuchamy muzyki... ale sprzęt
jest w jak najlepszym stanie.
W końcu sędzia nie wytrzymuje:
- DO JASNEJ CHOLE*Y! KOBIETO! CZEMU CHCESZ TEGO ROZWODU?
- Oooo, to nie ja chcę rozwodu tylko mój mąż. Mówi, że
nie może się ze mną dogadać...
KOBIETA ROKU - Aneta
Krawczyk za całkowite oddanie partii;
BUBEL ROKU - test DNA, który potwierdził, że Łyżwinski
nie jest w stanie zrobic nic co ma rece i nogi;
PARANOJA ROKU - Szukanie przez caly naród pracy dla
Kazimierza Marcinkiewicza;
CWANIAK ROKU - Listkiewicz, dymisjonarz polskiej piłki, który
nawet wrzątkiem nie daje sie odkleić od stanowiska;
ZA STAN UMYSŁU - Min. Anna Fotyga - żeńskie alter ego
Kononowicza;
ZBOCZENIE ROKU - Pociąg do Włoszczowej;
NUMER ROKU - Szczęśliwy numerek w pokoju Leppera;
PAW ROKU - Nowatorskie wykonanie hymnu przez premiera Kaczyńskiego
z tekstem "z ziemi polskiej do Wolski" ;
CIOS ROKU - cios zadany przez partyjnych kolegów Danucie
Hojarskiej, kiedy okazało sie, ze jako jedyna posłanka
Samoobrony nie była ona przez nich molestowana seksualnie;
NARZĘDZIE ROKU - Renata Beger - najbardziej wypasiona
nagrywarka;
KICZ ROKU - Piotr Rubik - Mozart z Kołomyi ;
SUKCES ROKU - Pojmanie bezdomnego Huberta H.;
CATERING ROKU - Wieśmak z dostawa radiowozem do pociągu.
ksiądz pędził na
rowerze, przejechał przez pasy na czerwonym świetle pośród
trąbiących samochodów. Zatrzymuje go policjant i mówi
mu, że dostanie mandat. Ksiądz się tłumaczy:
- Spieszyłem się z Panem Bogiem do umierającego człowieka.
Na to policjant:
- Do tego jazda we dwóch na rowerze. Jeszcze jeden mandat.
Ksiądz zapłacił, odjeżdża i wzdycha:
- Dzięki ci, Panie Boże, że zesłałeś ateistę który
nie wie, że jesteś w trzech osobach!
Gliniarz z drogówki
wraca do domu i od progu woła do syna:
- Pokaż dzienniczek!
Syn wyciąga dzienniczek. W środku kilka pał i 100 złotych.
Ojciec wprawnym ruchem chowa kasę i mówi:
- No, przynajmniej w domu wszystko w porządku.
Wraca pijany mąż do
domu po dwóch dniach balangi. Żona, chcąc pokazać jaka
to ona jest dobra, rozbiera go i mówi:
- O, mój ty biedaku, znowu te delegacje, ależ jesteś zmęczony.
Widząc ślady szminki na torsie:
- Znowu ta ślepa sekretarka ochlapała cię winem...
Ściąga mu spodnie i widzi damskie figi. Nagle zaniemówiła,
a mąż:
- No, kombinuj, mała, kombinuj!
Pogrzeb
- wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
Tabliczka
w dziale komputerowego wsparcia:
Teoria - to kiedy wiecie wszystko, lecz nic nie pracuje.
Praktyka - to kiedy wszystko pracuje, lecz nikt nie wie
dlaczego.
W tym miejscu łączymy teorię i praktykę - nic nie pracuje
i nikt nie wie dlaczego!
Spotkało
się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko
zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich
zaproponował:
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dup......
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego
milczenia.
Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
Mąż nad
ranem wraca do domu, po całej nocce gry w pokera. Żona
zaczyna robi ć mu wyrzuty, a mąż spokojnie na to:
- Już nie musisz się więcej denerwować z mojego powodu.
Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz
teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna wrzeszczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny
pomysł !?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech
asach z ręki...
Biznesmen tłumaczy
swojej żonie najnowszy interes:
- Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje pieniądze ja
dośwoiadczenie.
- No, a co będzie za trzy lata?
- On będzie miał doświadczenie a ja pieniądze...
Spotyka się
dwóch biznesmenów:
- Słuchaj, zauważyłem, że w twojej firmie wszyscy
przychodzą do pracy bardzo wcześnie. Jak ty to robisz?
- Prosty trick! Mam dwudziestu pracowników i piętnaście
miejsc parkingowych...
Dlaczego
tak mało kobiet gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które
chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.
-
Dlaczego kobieta ma mniejsze stopy od mężczyzn?
- Zeby stała bliżej zlewu.
- Jeśli
będziesz się dobrze sprawować - mówi ojciec do
17-letniej córki - to na urodziny kupię ci srebrna
bransoletę!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za złe sprawowanie dostałam
złotą...
Oto ujawniony przez media stenogram z rozmowy
telefonicznej:
- Jarosław?
- Nie, Lech.
- A, to przepraszam.
Siedzi sobie szczur z
chomikiem. Szczur narzeka:
- Nie ma sprawiedliwości na świecie... Popatrz, ty
masz futerko, ja mam futerko... ty masz cztery łapki,
ja mam cztery łapki... ty masz ogonek, ja mam ogonek...
ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też... a to
ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują,
sypią trutki i nasyłają koty...
- Bo ty szczurku, masz public relations do d...
Moskwa,
rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem:
„Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim”
podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem
węgla drzewnego dopisuje: „I chwat’it’!” („I
wystarczy”). Dosłownie po kilku sekundach dopada go
dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do
czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa.
Sędzia pyta:
– Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
– Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
– Nu, i chwat’it.
Szef do pracowników:
- Nie chcę żadnych przytakiwaczy dookoła siebie.
Niech każdy pracownik mówi mi to co myśli, nawet jeśli
ma go to kosztować utratę pracy!
- Szefie, żona
prosi pana do telefonu.
- Prosi? To pomyłka.
Mąż wraca uradowany z pracy do
domu.
- Kochanie, zostałem wybrany na zastępcę szefa!
- Wspaniale – cieszy się żona - ...i na dodatek
znasz już tę robotę z domu!!!
Profesor do studenta:
- Wie, pan co? Ja się czuję jak członek komisji śledczej,
zadałem panu pytanie, pan odpowiedział a ja nie
rozumiem pytania.
Faceci rozmawiają przy herbatce w
klubie seniora.
Jeden nagle pyta:
- Mietek, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta
rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę
zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...?
Warszawiak, Ślązak
i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką,
wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po
chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po
jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie
czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą
porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić
moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni
wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na
kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się
nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
Policjant wraca z pracy i
już od progu woła:
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na
"Jezioro łabędzie".
Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki
chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie",
to dla ptaków.
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy
na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół
litra?
Pewien
przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą
sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na
wyprawę, zawsze ktoś ginął. Ww końcu zainteresowała
się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły
przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł
karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go
na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po
dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż
żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym
przewodnikiem.
Organizowane
są przejażdżki łodzią po jeziorze Genezaret.
Bilet kosztuje 500 dolarów.
- To strasznie dużo - dziwi sie zbulwersowany
turysta.
- Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus
piechotą chodził!
- Nie dziwię się, przy takich cenach!
Turysta
odwiedził restaurację w Madrycie, spośród dań
wybrał potrawę o nazwie "Jaja a la
corrida".
Danie było naprawdę duże i pyszne, a cena przystępna.
Powtarzał tak kilka dni, aż pewnego razu, porcja, którą
dostał była bardzo mała. Zjadł i po obiedzie mówi
do kelnera:
- Dlaczego dzisiejsza porcja była taka malutka?!
Kelner odpowiedział:
- No cóż, nie zawsze torreador wygrywa...
Do szkoły
podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala
dzieciom na
zadawanie pytań.
Zgłasza się mały Michaś.
- Ja mam trzy pytania.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które
pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości
było zamachem
na polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą
władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczął się namyślać, gdy wtem
zadzwonił dzwonek.
Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś
podniósł rękę.
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta.
Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które
pan sfingował?
Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości
było zamachem
na polską demokrację?
Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą
władzę w Polsce?
Po czwarte: dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił
dwadzieścia minut
wcześniej?
I po piąte: co się stało z małym Michasiem?
Wraca
pijany mąż do domu po dwóch dniach balangi. Żona,
chcąc pokazać jaka to ona jest dobra, rozbiera go i mówi:
- O, mój ty biedaku, znowu te delegacje, ależ jesteś
zmęczony. Widząc ślady szminki na torsie:
- Znowu ta ślepa sekretarka ochlapała cię winem...
Ściąga mu spodnie i widzi damskie figi. Nagle zaniemówiła,
a mąż:
- No, kombinuj, mała, kombinuj!
W
więzieniu:
- Co, zabiłeś żonę?
- Tak trafiła prosto w słup.
- Majstrowałeś jej hamulce, tak?
- Nie, rozkręciłem jej system nawigacji satelitarnej.
Wraca żona
po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy
nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się
zmył z chaty.
Lekarz
pokłócił się strasznie przy śniadaniu z żoną:
- Ty też nie jesteś taka dobra w łóżku! - wykrzyczał
i wybiegł do pracy.
Później tego ranka stwierdza, że powinien to naprawić
i dzwoni do domu:
- Czemu tak długo nie odbierałaś?
- Byłam w łóżku.
- Co robisz tak późno w łóżku?
-
Zasięgam drugiej opinii.
Przygotowania
do budowy Stadionu Narodowego zostały przerwane przez
grupę skrajnych ekologów, którzy na terenie Stadionu
Dziesięciolecia w jednym z wietnamskich kramów znaleźli
stanowisko lęgowe Cichopka Ukraińskiego - gatunku
zagrożonego wyginięciem.
Zimowe
popołudnie. Piękna dama wychodzi na spacer w futrze i
spotyka na ulicy członków ekologicznej organizacji
Greenpeace.
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych
norek?
- To nie norki, to poliestry.
- A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie,
żeby pani miała futro?!
Myśliwy
zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. Postanawia
oporządzić zdobycz i ugotować kolację. Wie, że jego
dzieci są niejadkami, i nie jadłyby, gdyby wiedziały,
co to jest - więc decyduje, że im nie powie. Mały
synek pyta:
- Co będzie na kolację?
- Zobaczysz.
Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą.
- No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak
czasem nazywa mnie wasza mama.
- Jemy dupka!!! - wykrzyknęła córka.
Córeczka
pyta się mamy tuż po wysłuchaniu bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od
"Dawano, dawno temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich
zaczynają się od "Skarbie, muszę dziś zostać dłużej
w pracy".
Facet
jest na pogrzebie prawnika i zaskakuje go liczba osób
biorących w nim udział. Zwraca się do ludzi
zgromadzonych dookoła siebie:
- Dlaczego wszyscy przyszliście na ten pogrzeb?
Odpowiada mu facet stojący naprzeciwko niego:
- Jesteśmy jego klientami.
- Wszyscy przyszliście złożyć mu hołd? Jakie to
wzruszające.
- Nie, przyszliśmy się upewnić, że nie żyje.
Córeczka pyta się mamy tuż po wysłuchaniu
bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od "Dawano, dawno
temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich zaczynają się od
"Skarbie, muszę dziś zostać dłużej w pracy".
Facet jest na pogrzebie prawnika i zaskakuje
go liczba osób biorących w nim udział. Zwraca się do ludzi zgromadzonych
dookoła siebie:
- Dlaczego wszyscy przyszliście na ten pogrzeb?
Odpowiada mu facet stojący naprzeciwko niego:
- Jesteśmy jego klientami.
- Wszyscy przyszliście złożyć mu hołd? Jakie to wzruszające.
- Nie, przyszliśmy się upewnić, że nie żyje.
Dzieci podchodzą
do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
W milenijnego
Sylwestra reporter zaczepia gentlemana na ulicy Londynu:
- Jaki pan ma plany na nowe tysiaclecie?
- Dosc skromne, przez jego wiekszosc bede niezywy.
Babcia wypelnia papierki w
urzedzie skarbowym.
Wypelnia, wypelnia...
Wreszcie wypelnila i oddaje urzednikowi, a urzednik:
- Ale jeszcze musi sie pani podpisac.
- A jak sie mam podpisac?
- No, normalnie. Tak, jak sie pani podpisuje w liscie.
Wiec babcia napisala:
"Caluje Was mocno! Babcia Alina"
Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy
barze i pyta:
- Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
- Ano, panocku, drink "Góracy"! Odpowiada barman.
- Jak to "Góracy", co to jest?!
Barman na to:
- Widzicie, biezemy sklanecke wina...no moze być dwie...góra cy i wlewamy do
garnka. Potem biezemy sklanecke piwa...no może być dwie...góra cy i wlewamy
do tego samego garnka.
Następnie sklanecke wódecki...moze dwie...góra cy i wlewamy do tego samego
garnecka.
Na koniec biezemy sklanecke koniacku...no moze dwie...góra cy i wlewamy do
garnecka.
Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i
pijemy sklanecke... moze dwie...no góra cy. Po wypiciu wstajemy...robimy
krocek...moze dwa...no, góra cy!
Robotnik wykonuje swoją pracę w 4 dni i 5 godzin.
Pijany robotnik tą samą
pracę w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu
monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?
Pan Bóg stworzył
Adama. Adam cieszył się światem jaki stworzył dla niego Bóg. Jednakże po
pewnym czasie stwierdził, że bardzo się nudzi. Poskarżył się wiec Panu
Bogu. Bóg na to:
- Adamie. Mogę stworzyć ci istotę, która będzie inteligentna, piękna, będzie
spełniała twoje życzenia, dogadzała ci i będzie ci posłuszna, ale to
kosztować cię będzie rękę i nogę. Adam myśli i myśli i w końcu mówi:
- A co dostanę za żebro?
Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!!!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj!!
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.
Idzie Adam i Ewa przez
Raj.
Ewa pyta Adama drżącym głosem:
- Adamie kochasz Ty mnie?
Adam odpowiada:
- A kogo mam kochać?
Dlaczego studenci w Warszawie
podkopali się pod sejm?
- Tez chcieli mieć piwnicę pod baranami.
Co musi się zmienić,
żeby polskie drogi odpowiadały normom europejskim?
- Normy europejskie...
Brytyjczyk, Francuz i Rosjanin
poszli obejrzeć obraz Adam i Ewa w rajskim ogrodzie.
- Spójrzcie na nich - mówi Brytyjczyk - są tacy powściągliwi, opanowani.
Na pewno są Brytyjczykami.
- Nonsens - nie zgodził się Francuz - są nadzy, piękni, na pewno są
Francuzami.
- Brak ubrań, brak schronienia - wylicza Rosjanin - mają tylko jabłko do
jedzenia, i wmawia im się, że to raj - na pewno są Rosjanami.
Wpada wściekły Kubuś Puchatek
do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle. Że Kłapouchy
też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że Miodek ....
Wizyta w Zoo:
- Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?!
- Uspokój się synku, to dopiero kasa…
Facet jest na pogrzebie prawnika
i zaskakuje go liczba osób biorących w nim udział. Zwraca się do ludzi
zgromadzonych dookoła siebie:
- Dlaczego wszyscy przyszliście na ten pogrzeb?
Odpowiada mu facet stojący naprzeciwko niego:
- Jesteśmy jego klientami.
- Wszyscy przyszliście złożyć mu hołd? Jakie to wzruszające.
- Nie, przyszliśmy się upewnić, że nie żyje.
Jak u mężczyzny objawia się
planowanie przyszłości?
- Kupuje 2 skrzynki piwa zamiast jednej.
Dlaczego kobiety chętniej
wybierają mężczyznę z kolczykiem?
- Bo potrafi on znieść ból i już raz kupił biżuterię.
Mąż kupił żonie pierścionek
z ogromnym brylantem na urodziny. Jego bliski przyjaciel mówi zdziwiony:
- Zawsze myślałem, że twoja stara marzyła o samochodzie terenowym z napędem
na cztery koła...
- Zwariowałeś?!? Skąd ja wytrzasnę fałszywego Jeepa?!
Tatusiu, co to jest
bigamia?
- Jak się ma o jedną żonę za dużo.
- A monogamia?
- To samo.
Żona robi mężowi wymówki:
- Przestań mówić "Tak, kochanie" za każdym razem jak pies
zaszczeka...!!
Klient skarży się na infolinii
operatora komórkowego:
- Nie docierają do mnie wiadomości!
- To może spróbuje pan jeszcze raz przeczytać?
Gadają dwaj kumple w biurze po
urlopie
- Ty! Dobrze się czujesz?
- Czemu pytasz?
- Bo od kiedy nosisz biustonosz!
- Od momentu jak go żona znalazła w naszym samochodzie
Reagan i Gorbaczow dali się
zahibernować. Po 20 latach ich budzą. Gorbaczow prosi o "Prawdę",
a Reagan o "Washington Post" (czy "WP" aby na pewno jest
republikański?). Gorbaczow się śmieje i do Reagana:
- Tu piszą, że w USA puszka Coca Coli kosztuje 10 rubli.
A Reagan:
- A tu, że na granicy polsko-chińskiej spokój...
- Kochanie... gdzie jest Piotruś?
- Na podwórku. Dlaczego pytasz?
- Och! To może się teraz troszkę zabawimy, co?
- To jest myśl! Włączaj komputer!
- Ostatnie stadium znudzenia w
pracy?
- Zaczynasz czytać spam.
W dobrej restauracji siedzą
ludzie z ComputerLandu obok łysych mafiozów. Duży łysy mafiozo odbiera
telefon i drze się do swojego człowieka na granicy, który ma właśnie
przemycić auto:
- To daj mu w łapę! To nasz człowiek!
Za chwilę odbiera telefon człowiek z CompuLandu i tłumaczy coś użytkownikowi:
- To skilluj go!
Słysząc to mafiozo odwraca się i mówi:
- Szacuneczek!
Samolot pasażerski miał problemy z
silnikiem, więc pilot wydał instrukcję załodze, aby wszyscy pasażerowie
zajęli swoje miejsca, pozapinali pasy i przygotowali się awaryjnego lądowania.
Po paru minutach pilot pyta stewardesę, czy wszyscy pasażerowie są
przygotowani do lądowania.
- Tak, wszyscy są przygotowani - odpowiedziała stewardesa - z wyjątkiem
prawników, którzy wciąż chodzą po samolocie i rozdają wizytówki.
|
Mąż
do żony:
- Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi. Wyszłabyś
lepiej na dwór i umyła samochód... |
Przychodzi facet ze złotą
rybką do onkologa. Wchodzi. Milczy. Onkolog również milczy. Patrzą na siebie
pytająco.
-Kicha. - wydusza z siebie wreszcie facet.
-Słucham?
-Kicha.
-Jaka znowu kicha?
-Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
-Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem,
czemu przynosi pan do mnie chorą rybkę?
-Kolega pana zareklamował. Podobno raka pan wyleczył.
Mąż do żony:
- Już od 17 lat, co bym nie powiedział, to zawsze musisz mnie poprawiać!
- Od 18 lat...
- To już ostatni bukiet, jaki u
was kupuje!
- Dlaczego??
- Bo jutro się żenię.
Mąż długo nie wraca do domu.
Żona się bardzo niepokoi:
- Gdzież on może być? Może sobie jakąś babę znalazł? - mówi do sąsiadki.
- Ty zaraz myślisz o najgorszym - uspokaja ją sąsiadka - może po prostu
wpadł pod samochód.
Córeczka pyta się mamy tuż po
wysłuchaniu bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od "Dawano, dawno
temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich zaczynają się od
"Skarbie, muszę dziś zostać dłużej w pracy".
Blondynka i brunetka oglądają
wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości
i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.
Córeczka pyta się mamy tuż po
wysłuchaniu bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od "Dawano, dawno
temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich zaczynają się od
"Skarbie, muszę dziś zostać dłużej w pracy".
Blondynka i brunetka oglądają
wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości
i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.
Prawnik wraca do
swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie
wgniecioną maskę. Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał, ale
wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką: "Przepraszam. Właśnie
wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli, kiwają głowami
i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i
inne szczegóły. Ale nie! Pa!"
Facet na łożu śmierci
zwierza się swojej żonie:
- Nie mogę umrzeć bez wyznania ci prawdy. Przez całe nasze małżeństwo cię
zdradzałem. Te wszystkie wieczory, w które niby pracowałem, spędzałem z
inną kobietą. I to nie tylko z jedną, ale spałem z tuzinami kobiet.
Żona spojrzała na niego spokojnie i powiedziała:
- A myślisz, że dlaczego podałam ci truciznę?
Przychodzi facet do
sklepu monopolowego:
- Dzień dobry, nazywam się Antoni Kluska i chciałbym kupić pół litra wódki
czystej.
- Proszę bardzo - mówi sprzedawczyni. I wcale nie musi mi się Pan
przedstawiać !
- Ależ droga pani, ja nie jestem anonimowym alkoholikiem!
Rzecz dzieje się w
czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość
przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
Kiedy byłem młodszy nienawidziłem
chodzić na śluby. Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe
krewne przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc "Teraz
twoja kolej". Brrr!!! Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na
pogrzebach...
Akwizytor chodzi od domu do
domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty
z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu,
drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz,
lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją
otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę,
kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności.
Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...
Skończyły się wczasy,
Kowalski powrócił na łono rodziny, do żony i dzieci. Po trzech miesiącach
otrzymuje list od koleżanki:
"Drogi Jasiu, pamiętasz ten wspaniały zachód słońca, który oglądaliśmy
przez okno twojego pokoju? Okazało się, że wtedy nie tylko słońce zaszło..."
Mąż niespodziewanie wraca do
domu. Żona otwiera okno i mówi do kochanka:
- Skacz!
- Coś ty, przecież to trzynaste piętro!
- Skacz, nie czas na przesądy...
Stoi na dyskotece dwóch chłopaków:
- Jak ty podrywasz te wszystkie dziewczyny?
- Zaraz ci pokaże podszedł do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10.
- 5!
- Gratuluję wygrałaś, a nagrodą jest randka ze mną.
Drugi chłopak widząc jak kolega tańczy już z dziewczyną pomyślał:
- Aa też tak zrobię.
Podchodzi do dziewczyny i mówi:
- Wybierz liczbę od 1 do 10
- 2!
- Przykro mi przegrałaś!
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL